wtorek 30.07.2019

W czwartek, 29 lipca 1999 r. w drodze do pracy dowiedziałam się, że nasz kolega a zarazem burmistrz - Jerzy Matusz, zginął w wypadku samochodowym... Z płaczem przyszłam do Biura Rady. Nie byłam w stanie powiedzieć koleżankom, co jest przyczyną tej rozpaczy... Nie rozumiały co mówię... Czas się zatrzymał... Słowa były zbędne... Sercom brakowało tchu... Tragedii dopełniły kolejne odejścia: córki Kasi i żony Henryki.

Wyrazy pokrzepienia i umocnienia skierował do rodziny i uczestników ceremonii pogrzebowej ks. bp Stefan Moskwa: Człowiek wiary buduje dom ważniejszy dla swojego serca. Zawiązuje więzy nie tylko ziemskiej i ludzkiej miłości, ale więzy trwalsze - wiary, nadziei i tej miłości, która sięga samego Boga, których to więzów nie rozerwie śmierć. Dom dla ludzkiego serca zbudował nam Jezus, a my w tej budowie uczestniczymy. Ten dom ludzkiego serca daje człowiekowi nadzieję i pewność wiary w życie wieczne.

Początek kadencji radnego i burmistrza Jerzego Matusza w 1994 r. wiązał się z uroczystym poświęceniem pomnika ks. Jerzego Popiełuszki na terenie Ośrodku Kultury i Formacji Chrześcijańskiej, które odbyło się 29 października. Na "półmetku" - 18 sierpnia 1996 r. odbyła się niezwykła uroczystość koronacji Ikony Matki Bożej Bramy Miłosierdzia z jarosławskiej konkatedry grekokatolickiej. Natomiast pod koniec I kadencji, 31 maja 1998 r. na jarosławskim rynku burmistrz Jerzy Matusz zawierzył nasze miasto Boskiemu Sercu: W Tego Jezusa Chrystusa wierzymy, z tą wiarą chcemy żyć w naszych rodzinach, szkołach, urzędach, zakładach pracy, w naszych parafiach, gminach i w naszym mieście. W tej wierze chcemy wytrwać do śmierci i przekazać ją następnym pokoleniom.

Kolejne wybory przyniosły Jerzemu Matuszowi ogromny sukces wyborczy. Jako kandydat do Rady Miasta uzyskał największe poparcie, wynoszące 26,3%. Ponownie radni wybrali go na burmistrza II kadencji. W 80. rocznicę Odzyskania Niepodległości, 11 listopada 1998 r., w z nutą rozczarowania mówił: Jako naród stanowimy niewątpliwie ciekawy materiał badań socjologicznych: honorowy, wierny Bogu i Ojczyźnie - jak mało który - miłujący wolność i nieustannie dążący do niepodległości.(...) Naród - jak mało który - kłótliwy, umiejący tworzyć podziały (...) nie potrafiący wyzbyć się chorobliwych ambicji.

Zasady, którymi kierował się w życiu doskonale wpisywały się w jego wrażliwość połączoną z niebywałym poczuciem humoru sprawiając, że umiał znaleźć "wspólny język" z każdym rozmówcą. Pamiętam, gdy podczas jakiegoś spotkania w MOK-u byłam na scenie a burmistrz wziął mój aparat fotograficzny i zrobił mi zdjęcie. Będziesz miała pamiątkę - powiedział z uśmiechem.

Minęło 20 lat...

Wciąż widzę Jego roześmianą twarz... i nie mający końca kondukt pogrzebowy...

 

Zofia Krzanowska

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...